Dzieci od słodyczy wolą smartfony
Stało się. Słodycze przestały być kartą przetargową w dyskusji z dziećmi. O wiele lepiej sprawdzają się nowoczesne, migające i wydające głośne dźwięki media. Popularne bajki dla dzieci są coraz bardziej kolorowe oraz interaktywne. Dostarczają wielu bodźców, od których dzieciaki stają się uzależnione. Do dyskusji odnośnie siły działania słodyczy i smartfonów doszło od momentu opublikowania wyników badań firmy antywirusowej Norton.
Nick Shaw, wiceprezes i dyrektor generalny Norton w regionie EMEA stwierdził, że współczesne rodzicielstwo jest ogromnym wyzwaniem. Należy kontrolować coraz więcej obszarów z życia dziecka. Samo przypilnowanie aby dziecko zjadło o właściwej porze i poszło spać odpowiednio wcześnie, nie wystarczy. Teraz rodzice muszą kontrolować czas, jaki dzieci spędzają przed różnego typu mediami.
Jest to naprawdę trudne w kontrolowaniu, zwłaszcza, że dzieci objęte działaniem wielu bodźców szybciej się nudzą i nieustannie wymagają pobudzenia. To ich uzależnia bardziej, niż jedzenie słodyczy.
Dziecko to świetny obserwator
To nie koniec wniosków idących za przedstawionymi wynikami badań. Rodzice, którzy chcą kontrolować swoje dzieci, powinni także kontrolować siebie. W sytuacji, gdy rodzic spędza większość dnia wpatrując się w ekran telefonu, nie będzie autorytetem dla swojego dziecka, zakazując mu tego samego. Tłumaczenie, że dziecko nie może czegoś zrobić, bo nie jest dorosłe, nie ma sensu i osłabia pozycję rodzica w oczach podopiecznego.
Co więcej, to dzieci zaczynają informować swoich rodziców o ich niewłaściwych nawykach. W przedszkolach i szkołach żalą się, że mamusia i tatuś nie mają dla nich czasu, bo większość dnia wpatrują się w ekran. Zasiedzenie dzieci nie jest zatem wyłącznie ich winą. Wraz z postępem technologii, dzieci nie zaczęły się rodzić inne, niż kiedyś. One po prostu biorą inny przykład ze swoich nowoczesnych rodziców.
Dziecko wszystko naśladuje. Oglądając kasety VHS możemy zaobserwować siebie w tej roli. Udawanie sposobu chodu rodzica, zjadanie tego, co zjada rodzic, czy chęć pomalowania ust szminką i założenia zbyt dużych butów rodzica. To wszystko dzieje się za sprawą obserwacji. Mózgi dzieci chłoną wiedzę niezwykle sprawnie. Dlatego wiele zależy od przykładu, jaki idzie z góry.
Do czego to doprowadzi?
Naukowcy wciąż zastanawiają się, do czego to zjawisko doprowadzi. Z jednej strony, 3-letnie dziecko obsługujące sprawnie tablet nabywa wiele istotnych umiejętności. Przede wszystkim jest to poszukiwanie informacji. Dodatkowo dziecko ma śmiałość w klikaniu i obserwowaniu skutków podjętych działań. Można zażartować, że prędzej 8-latek zakupi rower przez internet, niż zrobi to jego 58-letni dziadek.
Faktycznie, współczesne pokolenie dzieci nie ma w sobie strachu przed włączeniem czegoś niewłaściwego, kliknięciem w nieprawidłowe miejsce i wywołaniem niepożądanej reakcji. Z jednej strony to świetnie, ponieważ idąc do szkoły, a później do pracy, człowiek wychowany w ten sposób nie będzie się stresował działaniami, które obecnie wprowadzają w napięcie wiele dorosłych osób.
Z drugiej jednak strony, jeśli każdy będzie taki śmiały i sprawny w posługiwaniu się nowoczesnymi urządzeniami, przyszłych dorosłych czekają zupełnie nowe wyzwania. Dodatkowo, taka umiejętność nie będzie niczym wyjątkowym, podczas gdy obecnie to 27-latkowie przejmują dyrektorskie stanowiska, ponieważ szybciej się uczą i podejmują bardziej śmiałe a jednocześnie analityczne decyzje.
Pozostaje nam czekać. Jeśli w międzyczasie jesteś ciekaw kolejnych teorii o przyszłości dzisiejszych dzieci, przeglądaj bloga SGP Media oraz sięgnij po nową książkę Jacka Dukaja: „Po piśmie”. Miłej lektury.