Ilu ludzi, tyle typów reklamy
Obecnie dotarcie do potencjalnego klienta można nazwać prawdziwą sztuką. Nie jest to proste zadanie. Nawet najdroższy banner przy najbardziej ruchliwej drodze nie zda egzaminu. E-mailing także nie wystarczy. Przedsiębiorcy muszą zdawać sobie z tego sprawę. Komunikacja prowadzona z odbiorcami powinna być przemyślana i zaadaptowana do obecnych trendów w marketingu.
Dobierz przekaz do odbiorcy
Millenialsi odczuwają potrzebę nawiązywania szybkiej interakcji. Nieważne, czy chodzi o relacje z rówieśnikami, czy korzystanie z danej usługi. Są zorientowani, wiedzą gdzie szukać informacji na interesujący ich temat. Dodatkowo szybko dokonują zakupów i oczekują równie ekspresowej finalizacji transakcji. Dostrzegają niepotrzebne kroki na stronie internetowej, brak intuicyjności kolejnych etapów sprzedaży i wyrażają swoją irytację.
Millenialsi wiedzą także doskonale, gdzie poszukiwać interesujących ich produktów, przez co sprawnie przechodzą z Twojej strony do oferty konkurencji. Wystarczy, że nie odpowiesz na którąś z ich potrzeb a irytacja wytrąci ich z równowagi. Trudno będzie odzyskać takiego klienta. To pokolenie, które albo mogło zetknąć się z technologią w okresie największej chłonności umysłu albo miało z nią do czynienia od urodzenia.
To właśnie millenialsi cenią sobie e-mailową wymianę uprzejmości, a nawet jeszcze bardziej preferują wiadomości na msgr. Z kolei pokolenie, które doskonale pamięta czasy analogowe a technologia pojawiła się w ich codzienności dopiero w dorosłym życiu, ceni sobie kontakt bezpośredni. Z tego względu warto wybrać, do kogo idziesz ze swoją usługą, by odpowiednio udostępnić formularz kontaktowy, alerty, czy centrum obsługi telefonicznej. Może się okazać, że Twoja oferta jest na tyle szeroka, że powinieneś zadbać o wszystkie możliwe kanały komunikacji.
Mariola, lat 58, jeśli pokusi się o zakup online, z dużym prawdopodobieństwem będzie chciała zadzwonić do sklepu, by potwierdzić realizację zamówienia. Dla 17-letniego Wojtka wystarczy szybki zakup za pobraniem z powiadomieniem przychodzącym na telefon lub e-mail. Z kolei Grzegorz, mający 40-kę na karku będzie chciał dokonać szybkiego przelewu bankowego, wybrać odpowiedni paczkomat a w razie opóźnienia przesyłki, będzie wymagał kontaktu.
Jak reklamować, żeby nie irytować?
Ilu ludzi, tyle możliwości rozwiązania problemu komunikacji e-sklepu. Jedno trzeba przyznać, coraz mniej osób buszuje po sklepach w ciemno. Zazwyczaj klienci kupują przez internet z odbiorem w sklepie lub z wysyłką kurierską. Ewentualnie idą do sklepu stacjonarnego by coś obejrzeć, przymierzyć a potem i tak czekają na promocję w e-sklepie. Finalnie, bez obecności w sieci, Twoja firma tak naprawdę może nie istnieć wcale.
Ponieważ nadal można mówić o mocnym zróżnicowaniu zwyczajów konsumentów, warto praktykować tzw. omnichannel. O tym dowiecie się więcej w następnym artykule SGP Media. Wracając jednak do tematu komunikacji w internecie, warto podjąć temat reklam. Wiadomo, że reklamy są mocno skorelowane ze sprzedażą produktów i usług. Chociaż marketingowcy nie mają łatwego zadania i robią, co mogą, by reklama była atrakcyjna dla użytkownika, pojawiają się dodatkowe przeszkody.
Apple w wersji systemu operacyjnego IOS 11, dokonał automatycznej blokady śledzenia użytkowników. Oczywiście wiązało się to ze znacznym utrudnieniem firm w zdobywaniu nowych klientów i podtrzymania zainteresowania już zdobytych. Zdaniem Apple, tracking prevention to naturalny proces, do którego w końcu musiało dojść. Czasy nachalnych reklam są już za nami. Teraz warto zaufać inteligencji klienta, który podejmuje wyłącznie świadome wybory.
Cóż, ciekawe co powiedziałby na to Steve Jobs w trakcie rozkręcania firmy. W tym momencie Apple jest tak rozpoznawalną marką, że faktycznie, klienci sami do niej docierają. Jednak czy wyłączanie wszystkich reklam naprawdę ma sens? Może jednak warto pracować na ich jakością.
Dla przykładu osoba, która poszukuje wysokiej jakości spodenek kolarskich i samodzielnie błądzi po sklepach internetowych, mogłaby się ucieszyć gdyby zobaczyła reklamę firmy wspierającej mistrza świata w kolarstwie. W końcu mistrz nie jeździ w byle czym. Przykłady się mnożą. Klientka ze skórą atopową, która dokonała zakupu delikatnego kremu mogłaby zobaczyć reklamę kosmetyków mineralnych, które nie będą tak drażniące i zapychające jak standardowy make up.
Po to w internecie są zbierane informacje o użytkownikach aby lepiej, trafniej sugerować im zakupy. Oczywiście, że w kontekście zbierania danych osobowych może dojść do podziału zdań. Jednak trzeba przyznać, że reklamy w internecie są obecnie znacznie bardziej wartościowe, niż te, które oglądamy w telewizji, w gazecie, czy na ulicznych bannerach. Druga sprawa – być może gdyby tak wszystkie reklamy przeniosły się do świata wirtualnego, funkcjonowalibyśmy w bardziej czystym i estetycznym środowisku.
Gdzie wyświetlać reklamy?
Okazuje się, że większość młodych ludzi (ok. 60%), powoli żegna się z Facebookiem. Nastolatkowie traktują tę platformę jako miejsce komunikacji z rodziną. O wiele przystępniejszy w swojej formie jest dla nich Instagram. Tam młodzi ludzie chętniej pokazują siebie a także poszukują inspiracji. Można powiedzieć, że Instagram stanowi połączenie Facebooka i Pinteresta. Z jednej strony to tablica inspiracji, z drugiej kanał komunikacyjny. To właśnie na Instagramie warto sprzedawać usługi młodym.
Spokojna głowa. W dalszym ciągu wiele osób korzysta z Facebooka. To zazwyczaj millenialsi, którzy pamiętają czasy analogowe ale już w podstawówce zetknęli się z bardziej zaawansowaną technologią. Na Facebooku często można spotkać także ich rodziców, czasem nawet dziadków. Z tego względu Facebook jeszcze będzie żył przynajmniej przez dwie kolejne dekady. Tutaj warto wrócić do punktu wyjścia, czyli określenia grupy odbiorców.
Z kolei Snapchat to już typowo millenialsowa aplikacja, z naciskiem na tych najmłodszych. Uczniowie szkoły podstawowej i liceum, czasem studenci korzystają ze „Snapa”. Tam bardzo dobrze jest dodawać reklamy produktów, które mogą zainteresować nastolatków. Kosmetyki reklamowane przez celebrytów, nowe technologie, markowe ciuchy – to wszystko sprzedaje się w Snapchacie jak świeże bułeczki.
Usługi biznesowe warto reklamować przez Linkedin, który od niedawna świętuje swoje drugie życie. W ostatnich latach znacznie wzrosło zainteresowanie tworzeniem kont na Linkedin. Mamy coraz więcej freelancerów, biznesmenów, osób promujących swoje umiejętności, dzielących się swoim portfolio. Jest coraz większe zainteresowanie pracą nie tylko w Polsce ale i za granicą. Odczuwalny jest spadek poszukiwania ofert pracy i wzrost pozyskiwania propozycji przez Linkedin.
Twitter jest popularny jeśli chodzi o wpisy polityków i celebrytów. Jednak zwykły zjadacz chleba rzadko używa tej platformy do pokazywania siebie i swojego życia. Z kolei pojawiające się tam reklamy mogą tylko irytować. Jak widzisz, dobór kanału, na którym możesz promować swoje usługi i produkty, wcale nie jest prosty. Co więcej, należy pamiętać, że nadal wielu użytkowników internetu obawia się utraty prywatności związanej ze zbieraniem danych przez marketingowców.
Zasada nr. 1 – poznaj swojego klienta. Następnie nawiąż z nim relację, która opiera się na wzajemnym szacunku i potem już tylko działaj konsekwentnie i trafnie. Komunikacja z klientem wcale nie musi być nieprzyjemna. Twój w tym interes, by całą strategię zorganizować w taki sposób, by klient nie czuł irytacji. Jeśli obie strony będą zadowolone, może być już tylko lepiej.